Aktualności
No i za chwil parę mamy najpiękniejsze zimowe święta, znów kolejne święta niestety bez odwróconej hipoteki… Ciężko to pisać. Szczerze, chciałoby się tak rok podsumować bardziej na wesoło. Niestety za bardzo nie mamy do tego powodów, bo odwrócony kredyt hipoteczny jak stał w rozkroku, tak stoi.
Trudno się dziwić, że wielu zainteresowanych tym rozwiązaniem na polskim gruncie przyszłych beneficjentów (niezależnie czy są samotni, czy mają wsparcie rodziny) nie może zrozumieć, że odwrócona hipoteka jest, ale tak naprawdę to nigdzie jej nie ma…
Dlaczego jest? Ano dlatego, że przygotowane w pocie czoła i wielkich bojach – z cofkami i tym podobnymi atrakcjami – nowiutkie (bo nieużywane) przepisy w teorii hulają po polskiej ziemi już od kilku dobrych lat.
Z drugiej strony, jakiejkolwiek oferty odwróconego kredytu hipotecznego opartego na ich podstawie w Polsce ze świecą szukać, choć na zachodzie (nie tylko w Europie) seniorzy już dawno mają wybór – jeśli chcą, mogą z takiej opcji swobodnie skorzystać. I trzeba sobie to jasno powiedzieć, coraz częściej korzystają. Takie mamy czasy.
Nie powiemy, że Program senioralny przygotowany i realizowany przez rząd nam się nie podoba, bo tak naprawdę każda kropla w morzu potrzeb osób starszych jest na wagę złota, ale o ile odwrócony kredyt hipoteczny poprawiłby ich funkcjonowanie nie tylko fizyczne, ale także a może przede wszystkim mentalne, że ze swoją własnością mogą zrobić co zechcą, a pieniądze odzyskane z nieruchomości mogą przeznaczyć na to, co chcą, o czym marzą, czego potrzebują.
Takie refleksyje…
Nie wiadomo, czemu temat odwróconej hipoteki jest zamiatany pod życiowy dywan. Czy naprawdę banki nie mogą się odważyć i wesprzeć Polaków – właścicieli/ współwłaścicieli nieruchomości najczęściej w ich ostatnich latach życia (bo takich beneficjentów odwróconego kredytu statystycznie byłoby w Polsce najwięcej)?
Chciałoby się zapytać: Jak tam z realizacją szumnej silver economy? Osoby starsze i nieaktywne zawodowo to przecież wciąż nisza, która może dawać i daje bankom pewny (nie jakiś tam, a bardzo stabilny) zysk.
Nawiązując do świątecznego nastroju, o pomoc w tej sprawie pozostaje nam ja na razie tylko albo aż apelowanie do samego świętego Mikołaja. Może to on – specjalista od spełniania marzeń i dobrych, nie tylko dziecięcych, życzeń coś zdziała, skoro nikt inny nie potrafi????
Mimo wszystko DOBRYCH ŚWIĄT wszystkim Czytelnikom!