Aktualności
Kilka dni temu w temacie odwróconego kredytu hipotecznego zadziało się coś, czego chyba nikt się nie spodziewał. Jak dowiedzieliśmy się ze zwołanej naprędce w piątek 5 kwietnia konferencji, Sojusz Lewicy Demokratycznej złożył na ręce Marszałek Sejmu Ewy Kopacz własny projekt ustawy o odwróconym kredycie hipotecznym.
Taki ruch niewątpliwie zaskoczył wszystkich, zwłaszcza, że jeśli przyjrzeć się treści tego projektu koresponduje on z tym, co proponuje nie kto inny, jak Minister Finansów. Ważnym elementem propozycji SLD, za którą odpowiada jako przedstawiciel Klubu p. Krystyna Łybacka jest to, że wyraźnie odcina się ona od kwestii regulacji rent dożywotnich w tym samym dokumencie i czasie, wykazując, że oba te produkty mogły funkcjonować bez przeszkód – odwrócony kredyt hipoteczny na mocy ustawy, renta dożywotnia w oparciu o Kodeks Cywilny.
Ma to istotne znaczenie nie tylko dla przyszłych beneficjentów, ale także dla Komisji Nadzoru Finansowego, która słusznie troszcząc się o bezpieczeństwo idei, instytucji kredytujących oraz ludzi, nie chce się mieszać w odpowiedzialność za parabanki i wątpliwe poczynania spółek prywatnych, zwłaszcza, że ostatnio negatywy mnożą się jak grzyby po deszczu.
Wracając do tematu, trudno mówić dziś, jaki efekt przyniesie takie działanie SLD. Jedno jest pewne. To był dobry ruch, by zmotywować rząd do odkurzenia Założeń do projektu ustawy o odwróconym kredycie hipotecznym przygotowanych przez Ministerstwo Finansów i uświadomić odpowiedzialnym za prace nad ustawą raz na zawsze, że odwrócony kredyt hipoteczny nie ma nic wspólnego z rentą dożywotnią, a “ustawa a`la Pawlak” to jedna wielka porażka.