Aktualności
Przewidywaliśmy niedawno, że w temacie odwróconego kredytu hipotecznego będzie się działo i nasze wróżby się spełniły. Po cichutku, pomalutku Rządowy projekt ustawy o odwróconym kredycie hipotecznym z Komisji Finansów Publicznych trafił do Podkomisji ds. instytucji finansowych.
Tam „spotkał się” on z przebywającym już od ponad roku w Sejmie Poselskim projektem ustawy o odwróconym kredycie hipotecznym przygotowanym przez SLD. Było głosowanie, była mini-dyskusja. Wszystko zgodnie z planem, regulaminem i zasadami.
Miała zapaść decyzja o losach inicjatyw związanych z odwróconym kredytem hipotecznym, i zapadła.
Nie będzie dublowania przepisów. Potencjały Rządu i Posłów mają się połączyć. Tym razem zasada „Kto pierwszy ten lepszy” się nie sprawdziła bo ostatecznie złotą palmę pierwszeństwa, z bólem serca to z bólem, ale SLD oddało Projektowi autorstwa Ministerstwa Finansów – podobno taki zwyczaj.
Sprzeciwu nie było, ba nawet jedno głośność.
Zatem, jak obyczaj sejmowy każe, oba te projekty – poselski i rządowy będą omawiane i oszlifowywane razem i można by powiedzieć: „Jak cudownie, wreszcie bez zgrzytów!”, gdyby nie to, że jak słusznie zauważyła poseł Anna Bańkowska, aby móc pracować dalej, ktoś powinien te dwa siostrzane projekty porównać.
I tu zaczęły się schody, bo każda ze stron i obecnych na posiedzeniu osób (a było ich tam trochę), doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że aby w dwóch niemal identycznych dokumentach wyłapać różnice, a potem je konkretnie wskazać, trzeba zamienić się w mrówkę i tą mrówczą pracę wykonać.
Wywołane do przysłowiowej tablicy Biuro Legislacyjne, czując co się święci od razu zastrzegło, że jest to zadanie karkołomne i woli nie.
Cóż było robić. Trzeba było szukać kolejnego ochotnika. Znaleziono ciekawy wybieg – najlepiej to wszystko zrzucić na barki zwycięskiego Autora. Jak stworzył tak ważne dzieło, to niech się teraz napoci i porównuje. Tym sposobem Ministerstwo Finansów, a przynajmniej jego część odpowiedzialna za prace nad Założeniami, a później Projektem ustawy o odwróconym kredycie hipotecznym z ramienia Rządu, szybko wakacji mieć nie będzie.
I to w zasadzie byłby koniec na dziś odwrócono-hipotecznych rewelacji, gdyby nie to, że na wspomnianym wcześniej posiedzeniu znów niespodziewanie wypłynął temat rent dożywotnich!
Wspólnych prac i wyjaśnień na poważnie zaczął domagać się SLD, który wniósł o obecność na kolejnym posiedzeniu Ministerstwa Gospodarki.
Atmosferę próbowało oczyścić Ministerstwo Finansów, tłumacząc jasno, wyraźnie i dobitnie po raz kolejny zresztą, dlaczego odwróconego kredytu hipotecznego z rentą dożywotnią ożenić się nie da. Mimo tego, ostatecznie postanowiono, że Ministerstwo Gospodarki zaproszenie dostanie i będzie jeszcze ono tłumaczyć, w czym rzecz.
Tym sposobem, okazało się, że podrzucany jeszcze kilka tygodni temu, jak kukułcze jajo, Ministerstwu Sprawiedliwości pomysł regulacji świadczeń na prawach dożywocia należał i cały czas należy do Resortu, o którym cały czas pisaliśmy i co do którego inicjatyw odnośnie regulacji dotyczących dożywocia byliśmy pewni na całe 100%.
Kamień spadł nam z serca.
To jednak nie koniec dobrych wiadomości, bo nie dość, że „ustawa a` la Pawlak” ma właściciela, to jeszcze kilka dni temu jej założenia do projektu trafiły nawet do uzgodnień międzyresortowych.
Cieszymy się z tego niewymownie i tym optymistycznym akcentem, nie wypadając z wakacyjnego nastroju, chyba zakończymy nasze dzisiejsze refleksje o odwróconej hipotece i nie tylko, oczywiście nie na zawsze, a do następnego felietonu.